czwartek, 16 maja 2013

Poniedziałkowe spotkanie (1/6)

  Zgodnie z postem założycielskim tego bloga, wprowadzającym w jego tematykę, dziś coś dla maluchów.
Kilka lat już minęło, gdy napisałem kilku częściową bajkę dla milusińskich, taką w starym stylu, stylu lat minionych bezpowrotnie. Bezpowrotnie, bo wiadomo, ze nie wrócą lata bajek dla dzieci pisane bez futurystycznego patrzenia w przyszłość, pozwalające dziecku na fantazjowanie. Być może cukierkowe fantazjowanie ...
 Byłbym wdzięczny za szczere ale rzeczowe wypowiedzi, jeśli nawet negujące, co będzie dla mnie sygnałem : skasować ten post, czy opublikować pozostałe odcinki.

Niespodziewana przygoda



Dzisiaj rano gdy zobaczyłem słoneczko w moim oknie,
Spojrzałem na niebo i zjadłem śniadanie,
Wiadro chwyciłem i pojechałem na grzybobranie.
Ale ...już wiecie kochani spóźniłem się okropnie,
Grzybki już dawno wyzbierano,
A te, co zostały ktoś zebrał dziś rano
Troszkę zmartwiłem się i zapał mój gdzieś znikł
Leczco to, ścieżynką leśną idę i słyszęapsik,
Patrzę wokoło nikogo nie widzę,
Apsik, ktoś kichnął, apsik.
Oczy zamykam, otwieram,wokoło patrzę.
Apsik,lecz nikogo nie ma
Gdzieś się schował łotrze
Znów, a..psikmój spokój znikł.
Wiaderko odwracam na denku siadam,
Patrzę pod nogi iniemal nie padam,
Bo w smudze cienia
Wydaje mi się, ...czy mam przywidzenia:
Żółty kubraczek, niebieskie butki, spodnie czerwone,
Paseczek złoty, na głowie miast czapeczki widzękoronę!
Widziały wiele już moje oczy ale korony na głowie króla,
I to żywegotego przenigdy, nawet na wyspach Hula Gula.
Patrzymy obaj na siebie, nie wiemy jak się zachować,
Ja mocno zaskoczony, ludzik w koroniejakby chciał się schować,
Wiec przedstawiam się, zagadując do niego w swojej ludzkiej mowie:
Witam Waszą Maleńkość Wysoką, widzę, że nie bardzo coś zdrowie
Katarek, Waszą Krasnoludkość chwyciła okrutny
To tak jak u nas ludzikichasz Waść i żeś smutny
Na to Jego Wysokość dwornie również się przedstawił,
Czym mnie też z kłopotliwej sytuacji wybawił,
Podał swoje imię,Lesiczek Czwarty jemu było
Od słowa, do słowa wszystko się wyjaśniło.
Otóż wczoraj, na leśnej ścieżce, odbywał jak co ranka spacerek szybki,
Spotkał przedszkolaka, który z mamą przyjechał do lasu na grzybki,
Chłopczyk straszny miał katar i apsikał okropnie
Nie myślał Jego Wysokość, że ten ludzki zarazek krasnoludki dotknie.
Zwyczajem krasnoludków wyszedł, z całą świtą, więc na spotkanie,
Nie przewidział biedak, co dalej się stanie
Przedszkolak kichnął, zarazki poleciały
Wielka strugą na króla jak i orszak cały
Co dalej się stało przewidzieć łatwo przecie,
Wielka choroba zapadła w krasnoludków świecie.
Król wielce zatroskany, o radę mnie prosi,
O naród swój się martwi, choć sam katusze znosi,
Co chwila aaa ...psika i nos swój wyciera,
Już chyba dziesiątą chustę z kieszeni wybiera.
Myślałem, jak pomóc ludkowi chorobą dotkniętemu
I jego królowi, Lesiczkowi Czwartemu
Kanapki, więc wyciągam, króla też częstuję
I naglemam lekarstwozapach czosnku czuję
Kanapki z czosnkiem zwykle do lasu biorę,
Najlepsze lekarstwo nakatarskązmorę,
Bo jeśli czasem nogi, rosą mam zmoczone,
Kataru ja nie załapię, a ode mnie córki ani też żona
Król, co prawda, troszeczkę się krzywił
Ale zjadł odważnie, czym mnie nie zadziwił.
Do picia miałem sok z malin, z wodą rozcieńczonym
On łyknął z kubeczka (przez dworzanina podstawionym).
Kanapki podzieliłem między orszak mały,
Które, wzorem króla, wszystkie krasnale, odważnie pozjadały.
Chwile tak sobie porozmawialiśmy, czas szybko upłynął
Królowi humorek powrócił, katar też mu minął.
Dworzanie wokół nas radośnie biegali,
Już wcale (po kanapce z czosnkiem) nie …”apsikali
Wszak krasnale to naród mądry, odważny i zdrowy,
Choć leczą się leśnymi, pachnącymi ziołami,
Dojdzie im zapach nowy czosnkowy,
Bo na Jego Wysokości prośbę (malutkie żądanie)
Muszę wziąć parę ząbków czosnku na następne spotkanie.



(18.09.2006.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz