sobota, 4 maja 2013

Wcale nie bajka


Historia niejedna tak się zaczyna,
Był sobie chłopak, była i dziewczyna.
Żyli niedaleko siebie, wcale się nie znali,
Aż razu pewnego gdzieś tam się spotkali.

Banalna historia ktoś tam gdzieś powie,
Zwykli to wszak ludzie, wcale nie królowie,
Cóż mogło się zdarzyć zwykłym ludziom z gminu.
Znacznie więcej niż się zdaje, za królów to przyczyną.
Królowie są i będą, porządzą i miną,
Jeśli żywot mają niechlubny, sami tego przyczyną.
Chociaż w treści pustka morał chodzi po głowie:
Wiemy, co lud robi, nie wiemy, co królowie.

Chociaż media, czasem, lud o czymś informują,
Zbyt często dziennikarze, jadem wokół plują,
Biorąc przykład znany z działań polityków,
W głowach nam mieszają …i dziwią się z wyników.
Lud żyje wciąż jak dawniej otumaniony przez władzę
Niejeden wieprz ryjem kłapie: chciałbym, …nie poradzę …
I miast odejść od władzy nim nowa głupota mu zaświta,
Siedzi jak ta świnia, z ryjem u koryta.

Pytacie mnie co znaczą dwie strofy, te pierwsze.
Otóż nic, kochani, jak niejedne wiersze
Rzeczywistość dopiero w następnych się zawiera,
Gdy na rządy nasze patrzę trzęsie mnie cholera.
Naiwnie, liczę na to, że ci, co u władzy, przeczytać mnie mogą
I choć tyle ich obchodzę, co pies z kulawą nogą,
To jednak coś z tego do nich dotrzeć może,
Jeśli nie, to trudno, miej nas w opiece Panie Boże.

(21.06.2007.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz