piątek, 27 czerwca 2014

Tydzień parlamentarzysty (bez zasad)

Smutna refleksja, bez nadziei na zmiany ...

Wstał rano skacowany
Pod okiem lewym i prawym
Lekko siny wałek
Spojrzał też w kalendarz … poniedziałek
 
Łyknął kropelki, kawki troszeczkę
Drzemać będzie biedak w poselskiej ławeczce
Kac potwór bezwzględny męczył i we wtorek
We łbie (wszak pustym) młotem wali potworek
 
Dwa dni minęły jak z bicza strzelił
Połowa tygodnia już blisko niedzieli
Komunikaty przegląda ktoś ględzi z mównicy
Koniec dnia trzeciego … środę zaliczył
 
Dzień następny komisja jakaś pracuje
On przecież ma tyle do zrobienia
Wszak już czwartek on walizy szykuje
W piątek jest przerwa, bez posiedzenia
 
W sobotę zjeżdża na rodziny łono
Gdzie dzieci i rodzina wypoczynku więc wcale
W niedzielę do kościoła, z dziećmi i żoną
Tak minął tydzień w „parlamentu chwale”
 
I potem następny mija w „błogim pustostanie”
Przyjdzie koniec miesiąca pójdzie znów do kasy
Na nowe rozrywki „polityk” gaże dostanie
Tak przez całą kadencję niejeden ma wczasy

(27.06.2014.)

środa, 28 maja 2014

Parowóz ...

Na stację kiedyś lokomotywa wjechała
Pozornie sprawna, tępy nos miała,
I czoło niskie, jak u lokomotywy,
Wjechała chociaż tor miała krzywy.
Stanęła z wagonami normalnie przy peronie,
Z hałasem co prawda, ale to przez (wał)konie
Które jechały w kilku przedziałach,
Kultury jednak nie miał, żaden z nich (wał-ach).
Tymi co po latach jakby dla narodu się nazwały,
Bo jedne i drugie na przemian PO-PiS chamstwa dały,
I chociaż kiedyś o Polskę walczyły"solidarnie",
Dziś obie stajnie wyglądają marnie.
Dzisiaj jakby ich prąd popieścił,
Jeden i drugi szczytne hasła zbezcześcił.
Miejsca przy korytach ich odmieniły,
Jeden drugiemu przestał być miły.
Gdy jeden próbuje na fortepianie
To drugi z armaty zaczyna "granie"
I tak na zmianę co raz to który
PO-PiS kłamstwa dają i chamstwa, i to z grubej rury.
Każdy przy sobie ma z tysiąc atletów
Od odgrzewania starych kotletów
Co chwilę któryś strasznie się pręży
Myśląc że jeśli więcej na drugiego nas*a, wtedy zwycięży.
I tak toczy się (bez zmian) leniwy rządu'ów pociąg ..."dla dobra narodu"
Tylko kiedyś para szła w gwizdek, dziś na robienie smrodu.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

To ty

Zapach bzu, akacji i lip,
Pierwszy dotyk rosy na stopach,
Śpiew ptaków poranny,
Wszystkie kwiaty w ogrodzie,
To ty ...
Promień słońca pierwszy co rano,
Lekka mgiełka nad ziemią,
Maki i chabry, i rumianki na łące,
Błękit nieba i białe baranki;
To ty ...
Dzwonek skowronka na niebie,
Ciepłego majowego deszczu woń,
Drzewko w sadzie kwitnące,
Powiew wiatru wśród liści,
To ty ...
... a ja?
 
(28.04.2012.)

niedziela, 27 kwietnia 2014

JEMU ,,,

niech Dusza zaśnie bez grzechu
gdy Usta się już w kamień zamienią
Oczy w dal patrzeć poczną
gdy Serce udało się na spoczynek
niech myśli nasze się cofną
do dni gdy Patrzył na nas
gdy nasze oczy ślepców
spoczywały na Jego Ustach
i serca razem się śmiały
niech wiara nas nie opuszcza
serca równym biją rytmem
jak wtedy gdy dusze uwolnione
przestały się bać słów
a oczy śmiało spoglądały w przyszłość
wtedy gdy złe się skończyło
gdy prawdziwe nowe
zacząć się miało
gdy prawdy nastał początek …

(noc 02.04.2005)

wtorek, 22 kwietnia 2014

Dwuwiersz

 Wierszyk ten powstał (siedem lat temu) najpierw jako dwu zwrotkowy "rym częstochowski", oczywiście adresowany. Potem dla zabawy wstawiałem co drugą linijkę, nie zmieniając adresata. 
  Dziś publikuję go bez zmian, ponieważ od dnia powstania nic nie zmieniło się na naszej "arenie politycznej".


Nie można liczyć na polityków ,
Jak twierdzi dzisiaj posłów (nie tylko) grono,
Bo patrzą tylko na tablice wyników,
Wciąż myślą jak tępić czerwone.
Marzeniom tylko ciągle się oddają,
Rzadko coś mądrego taki coś powie.
Myślą o tym jak w TV wyglądają,
Cóż, jakie społeczeństwo tacy i posłowie,
Jak historia nas uczy, ta nowa i stara,
Tacy sami wciąż rządzą światem politycy.
A i Polaków to też znana przywara.
Interes prywatny dla nich najbardziej się liczy.
Chociaż czasami, któryś coś stara się naprawić.
Ja już niestety w ich uczciwość nie wierzę.
Chyba, że Pan im mózgi wymieni, czym może nas zbawić,
Więc o ratunek módlmy się, razem … i szczerze.

(06.05.2007.)


czwartek, 17 kwietnia 2014

wiosenny spacer

gdy idziesz obok
drzewa śpiewem liści do wtóru
krokom twoim śpiewają
liśćmi zielonymi
wiosnę dzisiejszą
z nami witając
a ja
słucham tych samych melodii
sprzed lat ...
twoich kroków
śpiewu drzew
i wiosnę tamtą
na zawsze naszą

czwartek, 27 lutego 2014

O moim i naszym, mieście

Gdy Czasem ktoś zadaje mi pytanie,
Jakie miasto mym rodzinnym
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na nie,
Urodziłem się wszak mieście wielkim, innym.
Jeśli jednak pragniesz odpowiedzi
Czytaj proszę rym ten do końca,
Bo odpowiedź w moich wersach siedzi,
O naszym ... mieście siedmiu wzgórz w blasku słońca.
…..................................................
Poszukaj parku i naszego drzewa,
Z tymi samymi dziwnymi liśćmi
Znajdź też słowika, który nam śpiewał
W liliowych bzach, gdy byliśmy sami
Odszukaj ławkę, wierzby na wyspie, ten park i staw
Tam gdzie wspomnienia nasze powstały
Gdzie róże pachnące kwitły pośród traw,
Gdzie rybki czerwone i łabędzie pływały.
Wspomnijmy kawiarnię z nazwą daleką


Jak tamto miasto też w wodzie, na palach stojącą,
Wspomnijmy nasze miasto nad naszą rzeką,
Ciepłym wspomnieniem osuszmy łzę z oka płynącą.
Pamięcią sięgajmy w lata minione,
W te lata pełne młodzieńczych marzeń.
Niejedno z nich już zostało spełnione,
Czy inne się spełnią, czas to pokaże.
Zapytał przyjaciel o nasze wspomnienia,
Wskazówek o mieście szukając w każdym słowie,
Rozwialiśmy jego zagraniczne złudzenia,
Sercem i myślami byliśmy przecież stale,
                                                             w naszym, nad Wartą ,Gorzowie.