Gdy
tak sobie siedzę myśl jedna drugą goni,
Że
kraj nasz to jak skład porcelany,
A
rząd to stado baranów i słoni.
I
niejeden z nich to osioł nieco lepszy
Czego
tylko dotknie to od razu s …tłucze.
Wielkie
obiecanki, jak kiedyś już, tuż przed wyborami:
Być
miało zgodnie z prawem no
i sprawiedliwie.
(Raz
już nie zachowano miary pomiędzy „torami”).
Wyszło
im to prawie, a smród, aż do dziś się krzywię.
Nie
dziwię się bardzo, mówiąc między nami,
Że
czasem się wstydzimy, żeśmy Polakami.
Zewsząd
pomówienia, oszczerstwa, afery,
Parszywej
natury demokracja nie zmienia
A
najgorzej się dzieje gdy bałwan wyjdzie z cienia.
W
sejmie na mównicy wszyscy są szczerzy(!?),
Idą
na pokoje to wszystko im …”zwisa i leży”.
Rząd
pieniędzy szuka w emerytów kieszeniach,
Matkom
każe żebrać o leki dla dzieci
W
dbałości o narodu zdrowie nic się nie zmienia,
Więcej
dbają o własne profity i jakoś im leci
Gdy
pracować trzeba chorują na lenia
Teraz
nowe ma nastać, może mądrzej będzie,
Bo
instrument , nie dozorca komorowy siądzie na urzędzie
Tylko
boję się, że będzie znów wielka zawierucha
Jak
niewielki ptak zasra urząd, gdy w dudy zada dmucha
Znów
jak wprzódy, .. . gówno z tego będzie
(27.08.2006. ... dziś drobne poprawki uaktualniające)